milczący impas

ja piję
ty pijesz
on pije

my pijemy
wy pijecie
oni piją

matka mnie wykończy, dawno nie miałam takiej ochoty by się stad wynieść w cholere i już nigdy nie wracać. Zapomniec na zawsze o tym wszystkim.

sama juz nie wiem kogo bardziej nie nawidze jej czy samej siebie?!?

i to się ciągle dzieje
jak w zakletym kręgu powtarza się ten sam schemat
czemu jestem aż taka głupia

chciałabym.....

chciałabym.....móc z nią porozmawiać i się przytulić...nie moge sie przemóc...nie chce później cierpieć...
cięzko mi

tak sobie myślę, że alkoholik decyzje o wypiciu kieliszka po okresie abstynencji podejmuje na trzeźwo. Ma świadomość kosnekwencji, tego co się stanie, gdy przekroczy ta magiczną granicę jednego kieliszka.
to zapewne zbytnie uproszczenie tematu, ale....ile można słuchać, że to ostatni raz, żeby dac kolejną szanse, no ile...?!?
najgorsze są te ataki mojej histerii, ten jad który się ze mnie sączy....i chyba moge tylko żec za poetąi zdaje mi się,że cię kochać muszę i że cię nie nawidzę

no happy ending

nadchodząca katastrofa

widzę symptomy nadchodzącej katastrofy, dostrzegam jej cienie, to jak ujawnia co jakis czas swoje oblicze. Szukam dowodów na potwierdzenie tego, że wszystko sie zawali. Bardzo bym chciała by okazało się, że to wszystko to tylko moje urojenia, ale chyba za dobrze znamschemat by sie pomylić...